Moja przygoda z pisarstwem
Książka powstawała
około 10 lat, a to
dlatego, że pracując zawodowo, nie miałam tyle sił w sobie, aby do niej się przyłożyć. Lecz, gdy zawód ostro wbijał się cierniami w plecy, postanowiłam
zaryzykować i porzucić wyuczony fach. Na bezrobociu poświęcałam więcej czasu pisaniu.
W okresie tym byłam dla siebie bardzo wymagająca.
Czułam instynktownie, z jakich treści powinna składać się ta książka, i co winna
przekazywać Czytelnikom, lecz styl pisarski w mojej ocenie, nie był jeszcze
dość dobry. Zapewne przez to, że często sięgałam w zawodowej profesji do
przepisów prawa, które nie są czułe na przejawy życia. Pisząc książkę,
wyrabiałam własne pióro. A inaczej określając, uczyłam się pisarstwa. Zaszyłam
się w czterech ścianach pokoju, pisałam, drukowałam, robiąc nie wiadomo ile
korekt tekstu. Ryz papieru poszło nieco na to, podobnie jak i tonerów :)
Później, z biegiem czasu, poznałam sympatyczne Panie, które stały się recenzentkami. Od czasu do czasu przesyłałam im fragmenty, aby rozeznać się, na ile tekst przemawiał do Czytelnika. Otrzymywałam opinie czasem tak ujmujące za serce, że nieraz łezka popłynęła mi z oczu Tak…. Tak. Pomimo racjonalnego podejścia do życia, ulegałam ludzkiej wrażliwości. Cóż zrobić.. Taka już jestem
A oto, co otrzymywałam w feedbacku:
1. „Wow !!!!! Niesamowicie energetyczny, fascynujący i wręcz zmysłowy opis …. Ach! Aż mi dech zaparło z wrażenia. Jest magia zmysłów…. To w erotykach nie ma takich zmysłowych wrażeń, jak w tym fragmencie. Aż czuć tę magię chwili … Jejku … Ty tak wszystko pamiętasz w tych opisach i odczuciach, barwach, zapachach, gestach … jakby to było wczoraj…”
2. „Jak czytałam, to miałam dreszcze na ciele. Piękny fragment. Wiesz, jak sobie to wyobraziłam…? Tak jakby był to rejs w stronę raju. Raj, którego dotknęłam dzięki Tobie, te kamyki białe, i te łodzie z innymi ludźmi, jakby gonili-pędzili, wiedząc, że właśnie tam uzyskają spokój i radość w tym miejscu. Takie uciekanie od zła do dobra. Tęsknota za rajem, za domem, gdzie trwa prawdziwe, z pełnym i czystym oddechem życie. Kochanie pisz dalej. Masz talent. Używasz tak pięknych słów…”
3. Wrażenia Pani, która z wykształcenia jest dziennikarką. Czytając jej sentencje poczułam rozbawienie i jednocześnie wzruszenie. Oto jej słowa:
„Mmmm …. na razie jestem jeszcze pod dużym wrażeniem. To, co Pani opisuje przeżywam bardzo głęboko … odnajduję tu siebie. Czytając ogarnęło mnie wzruszenie i wzniosłość …. zaraz wracam i napiszę dalej.
(przerwa w komunikacji ok. 20 minut)
Już jestem.
Przeleciałam się po parku obok, powdychałam rześkiego powietrza, zajarałam oczywiście i przeżywałam aktualne emocje. Obawiam się, że to, co postaram się napisać, nie odda w pełni mojego odczuwania, bo słowa są na to zbyt ubogie. Mam w sobie wzruszenie, współodczuwanie, zachwyt i zrozumienie. Pani tekst jest wielowymiarowy. Słowami potrafi Pani namalować świat swoich wewnętrznych emocji, przemyśleń, portrety psychologiczne otaczających osób, magię miejsc i krajobrazów …. Treść jest pełna życia i cudownie obrazowa … Daje możliwość przeżywania tego, co w niej zawarte …
Pani „przebudzenie”, refleksja, powrót do swojej wewnętrznej natury, radość dziecka i zachwyt światem jest fascynujący. I pięknie i czytelnie podany.
Co do mnie – trafiła Pani w punkt. Mam dokładnie podobne odczuwanie … jakbym czytała o sobie. Doświadczyłam tego w Maroko… Nie wiem natomiast, czy potrafiłabym tak pięknie przelać na papier swoje emocje i współtowarzyszące im obrazy. Jestem pod ogromnym wrażeniem i zachwytem. Proszę pisać, to Pani powołanie – jedno z wielu”.
Komentarze
Prześlij komentarz